aaa4 |
Człowiek |

|
|
Dołączył: 25 Sie 2017 |
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
|
|
 |
 |
 |
|
Z miejsca chcialam wyslac Christiane do krewnych w Niemczech zachodnich. Ale jej ojciec mi przeszkodzil. Poniewaz Christiane teraz z nim mieszkala, zalatwil sobie tymczasowe uprawnienia opiekuncze z prawem decydowania o miejscu pobytu corki. Moje prosby na nic sie zdaly. Nie chcial zrozumiec. Moze dlatego, ze nie mial za soba moich doswiadczen. A moze nie chcial sie przyznac do porazki.
W tym tez czasie przeslano mi akt oskarzenia przeciwko Christiane. Miala miec proces o naruszenie ustawy o srodkach odurzajacych. Pani Schipke z dzialu narkotykow uprzedzila mnie o tym telefonicznie. Na pocieszenie powiedziala, ze nie mam co sobie robic wyrzutow z powodu Christiane. Kazdy narkoman sam przeciez decyduje o tym, co robi. Dodala, zezna wielu narkomanow z dobrych rodzin. Oni tez maja stanac przed sadem. Nie powinnam sie zadreczac.
Bylam nieprzyjemnie zaskoczona, ze w akcie oskarzenia jednym z dowodow przeciwko Christiane jest paczuszka heroiny, ktora znalazlam kiedys u niej w pokoju. Ze zdenerwowania zadzwonilam wtedy do pani Schipke. Kiedy pani Schipke obludnie poprosila, zebym przeslala jej te paczuszke do analizy, to oczywiscie nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze zostanie to kiedys wykorzystane przeciw Christiane. Schipke powiedziala nawet: - Prosze nie pisac nadawcy, wtedy nic nie bedzie mozna udowodnic.
Nie wydaje mi sie sluszne, zeby mlodzi ludzie, tacy jak Christiane, dostawali wyroki z powodu swojego nalogu. Christiane nic nikomu nie zrobila. Niszczyla tylko sama siebie. Kto moze za to sadzic? Nie mowiac o tym, ze jak wiadomo, jeszcze zaden narkoman sie w wiezieniu nie wyleczyl.
Akt oskarzenia byl dla mnie jeszcze jednym powodem, zeby wyslac Christiane do Niemiec zachodnich. Nagle zrobilam sie zdecydowana jak nigdy. Poszlam do sadu opiekunczego i szczegolowo wyjasnilam im cala sytuacje. Po raz pierwszy ktos w urzedzie uwaznie mnie wysluchal. Kompetentny w tych sprawach pracownik socjalny, pan Tillmann, rowniez uznal, ze Niemcy zachodnie beda najlepszym miejscem dla Christiane. Obiecal tez zajac sie sprawa miejsca w osrodku terapeutycznym, poniewaz trudno przewidziec, ile potrwa ponowne uzyskanie przeze mnie prawa decydowania o miejscu pobytu Christiane. Na razie latwiej mu bedzie wymoc na moim bylym mezu zezwolenie na pobyt Christiane w osrodku. Zgodzilam sie z tym. To nie byly puste przyrzeczenia. Widzialam, jak bardzo pan Tillmann zaangazowal sie w cala sprawe.
Niedlugo po mojej rozmowie z panem Tillmannem ni stad, ni zowad, w ktores popoludnie zjawila sie u mnie Christiane. Wlasnie znowu wrocila z poradni. Byla kompletnie wykonczona, naszprycowana heroina, mowila cos o samobojstwie i "zlotym strzale". Najpierw postaralam sieja uspokoic i zapakowalam ja do lozka. Potem od razu zadzwonilam do pana Tillmanna. Przyjechal natychmiast. Wspolnie z Christiane ulozylismy konkretny plan: najpierw miala pojsc na odtrucie do szpitala dla nerwowo chorych. Nastepnie miala otrzymac miejsce w terapeutycznej komunie mieszkalnej. Taka perspektywe przedstawila jej poradnia. Poza tym pan Tillmann byl w tej sprawie w stalym kontakcie z osrodkiem terapeutycznym.
Christiane na wszystko sie zgodzila. Pan Tillmann blyskawicznie zalatwil co trzeba |
|